poniedziałek, 6 marca 2017

Co zyskamy dając dziecku młotek?

Pierwszy dzień stażu, pierwsze zajęcia – pierwszy szok na tle różnic w systemach edukacyjnych. Słysząc, że wybieram się na obserwację zajęć technicznych, w najśmielszych wizjach nie podążyłabym do sali lekcyjnej, w której po chwili się znalazłam. Pracowania przygotowana lepiej niż niejedna pracownicza, podzielona na sekcje: drewna i jego obróbki, materiałów i narzędzi oraz salę wykończeniową. Niskie stoły z 4 imadłami przy każdym stanowisku pracy, ustawione były centralnie pomiędzy piłami mechanicznymi i wieloma innymi maszynami, których nazw nie znajduję we własnym słowniku. Nauszniki, kaski, fartuchy, rękawiczki. I podczas gdy ja, podziwiałam w niemałym szoku, uczniowie klasy 4  przynieśli ze składu rozpoczęte wcześniej prace twórcze, zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi zasadami BHP rozpoczęli przygotowanie miejsc pracy oraz sprawnie, każdy indywidualnie, wziął się za kolejny etap tworzenia własnej, drewnianej półki.

Photo by Clem Onojeghuo on Unsplash


I nie, nie było to wbicie paru kołków i połączenie elementów podpisanych przez sławną szwedzką firmę meblarską…  10-letnie dzieci, wycinały każdy kawałek półki piłą, dziury na kołki zrobiły wiertarką, wszystkie pozostałe łączenia, metodą prób i błędów, łączyły klejem, młotkiem i gwoździami lub taśmą klejącą.


Obserwując poczynania małych majsterkowiczów zastanowiłam się, co byśmy zyskali, gdybyśmy w Polsce przywrócili zajęcia techniczne?
- indywidualizację zadań przygotowanych dla uczniów, 
- przejęcie odpowiedzialności za proces uczenia się, 
- rozwinięte planowanie i ocenianie swojej pracy, 
- nauka cierpliwości, sumienności i oczekiwania na efekty, 
- innowacyjność, 
- kreatywność, 
- samodzielność w procesie twórczym, 
- wypracowanie umiejętności organizacji stanowiska pracy
- wzmocnienie poczucia odpowiedzialności za swoje stanowisko pracy oraz efekty podjętych działań.
Nie wystarczy argumentów za? Zatem oto co jeszcze osiągniemy poprzez wprowadzenie takiech zajęć:

- rozwijanie grafomotoryki 
- usprawnianie motoryki małej i wielkiej, 
- stymulacja koordynacji wzrokowo – ruchowej, 
- udoskonalanie procesu analizy i syntezy informacji, 
...mogłabym wymieniać bez końca. 

(Po skończonych zajęciach wszyscy uczniowie sprzątają salę i przygotowują ją do następnych zajęć)

I oczywiście znam kontrargumenty: koszta, bezpieczeństwo, regulacje prawne w Polsce... Zdaję sobie sprawę, że wprowadzanie zmian nie byłoby łatwe... Niemniej jednak obserwując tempo i rozmach z jakim wprowadza się reformy w naszym rodzimym systemie edukacyjnym, przywrócenie zajęć technicznych to byłaby bułka z masłem:). 


Już sama forma zajęć jest według mnie bardzo ciekawa. Uczniowie mają zajęcia przygotowawcze na początku 3 klasy. Uczą się wtedy jak używać maszyn, jak o nie dbać, w jaki sposób posługiwać się narzędziami. W kolejnym półroczu rozpoczynają swoją przygodę z majsterkowaniem. Każdy indywidualnie opracowuje projekt (zgodnie z nowym curriculum, wcześniej projekty ustalał nauczyciel, jeden lub dwa na grupę, pomagając również w obliczeniach i planowaniu pracy), który nie powinien zająć więcej niż 5 miesięcy. Od klasy 4 uczniowie zajmują się przez pół roku pracami w drewnie i następne pół roku poświęcają na naukę szycia oraz wykonanie pracy krawieckiej - często będącej elementem pracy z drewna. Taki system obowiązuje do końca szkoły podstawowej. 

(Na zdjęciu widzimy uczennicę klasy 5 z wykonanymi przez nią - stołeczkiem oraz poduszką)

Zatem nie budzi wątpliwości fakt, że jestem zwolenniczką nauczania praktycznego, łączenia tradycji z innowacyjnością oraz metod pozwalających uczniom przejęcie odpowiedzialności za aktywności, które wykonują. Z przyjemnością obserwowałam uczniów, zapracowanych, robiących wykresy, obliczenia, mierzących deski i gwoździe. I tych, którzy byli już na dalszych etapach pracy wiercących otwory na kołki, z niebywałą sprawnością używających imadła czy maszyn tnących. Przez dłuższy czas zastanawiałam się również, czy ja postawiona przed takim zadaniem, dziś - mając 26 lat, poradziłabym sobie?

 
(Projekt jednej z uczennic dotyczący wymiarów karmnika dla ptaków)


Moi drodzy, czy macie jakieś przemyślenia? Jesteście zwolennikami, czy raczej przeciwnikami wprowadzania zajęć technicznych w szkole podstawowej? Jakie są Wasze argumenty?


Off the topic: bardzo bym chciała dzielić się z Wami moimi wrażeniami i zdjęciami ale muszę przyznać, że mój aparat delikatnie rzecz ujmując - nie domaga. Chyba muszę pomyśleć o pewnych inwestycjach jeśli nie chcę odstraszyć potencjalnych czytelników fotkami robionymi kalkulatorem ;)). 

10 komentarzy:

  1. Kolejna ciekawa relacja :-). Dziękuję.
    Otóż w polskiej szkole podstawowej jest przedmiot "technika" i nawet dzieci wykonują proste prace w drewnie. Oczywiście zwykle z gotowych zestawów. Cały problem w pieniądzach. Władze wolą wydawać pieniądze na kolejne "papierowe reformy" zamiast tworzyć pracownie z prawdziwego zdarzenia, w których dzieci przygotowywałyby się do życia, a nie do wypełniania testów.
    Byłam gościnnie w angielskiej szkole i po wizycie w pracowni gospodarstwa domowego płakać mi się chciało z zazdrości.
    Mogłabym długo narzekać, ale koniec. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Ewo, niestety z moich doświadczeń, na technice głównie się wycina, przykleja, tworzy prace z materiałów z recyklingu. Co oczywiście nie jest złe! Ale wydaje mi się, że korzyści z prawdziwych zajęć technicznych są nie do porównania. I również zgadzam się z Panią w kwestii reform i pieniędzy... Straszna szkoda, że nauczyciel zamiast skupić się na uczniu musi "odbębnić swoje" w procesie tworzenia papierologii.
      Ja nabieram coraz większej ochoty na próbę pracy w szkołach amerykańskich, niektóre z nich mają tak ciekawą ofertę edukacyjną, że aż mi się marzy zobaczyć pracownie! Ale to z czasem:).
      Nowy post już na blogu, tym bardziej bardziej prywatnie, proszę dać znać czy tego typu wpisy są również interesujące i być może podzielić się jakąś radą:). Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Ja też uważam, że w naszej polskiej szkole za mało jest zajęć praktycznych, a za dużo wykładów, teorii, pogadanek. Przykre, bo podobno umiejętność wykorzystania wiedzy w praktyce jest chyba najważniejszą umiejętnością, którą dziecko powinno wynieść ze szkoły. Niestety, to u nas bardzo szwankuje. Moim skromnym zdaniem reforma powinna iść w tym kierunku, zamiast zmieniać szyldy kolejnych szkół i tworzyć kolejne papiery, podręczniki, programy, podstawy...Uważam, że gdyby zainwestować w sale, materiały, narzędzia, uregulować system prawny i nauczyć dzieci zrobienia czegoś z niczego byłoby to na pewno lepszym rozwiązaniem niż wtłaczanie im do głowy encyklopedycznej wiedzy, którą w razie potrzeby może znaleźć w Internecie. No ale przecież były konsultacje społeczne...i rozmowy ze specjalistami...były!...były? Płakać mi się chce, gdy o tym myślę...podręczniki rządowe, które są zwyczajnymi gniotami i za niedługo ulegną kasacji, bo zmienia się podstawa programowa!7 milionów w błoto!!!Ale mimo to pozdrawiam z uśmiechem Klaudia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Klaudio, niestety musimy się uśmiechać i wyciągać z tych zmian to co najlepsze. To co się dzieje w polskim szkolnictwie zaskakuje nie tylko pedagogów ale i laików i wszyscy razem zastanawiają się do czego to zmierza? Ja nie mam bladego pojęcia jakie są wizualizacje związane z wprowadzaną reformą. Kolejną reformą. Nadchodzi chaos i dezorganizacja. Ale trzeba się jakoś odnaleźć i próbować dać z siebie co najlepsze:). Ja na razie będę próbowała poza granicami Polski, być może za parę lat wrócę i postaram odnaleźć się w tamtejszej rzeczywistości.

      Na blogu nowy post, tym razem bardziej prywatny. Będę czekać na Pani głos w sprawie moich zajęć:).
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Moje doświadczenie opiera się jedynie na tym co wyniosłam z naszej polskiej szkoły, o innych systemach edukacji dowiaduje się teraz, m.in.dzięki Tobie Asiu. Zgadzam się z poprzednimi komentarzami, wiedza encyklopedyczna, za dużo teori, co za tym idzie brak umiejętności wykorzystywania wiedzy w praktyce. Jak myślę, że moje dziecko czeka właśnie ta sama polska szkoła to przykro się robi... i aż wstyd. Co możemy z tym zrobić? Asiu czy Ty albo Twoi czytelnicy mają opinie na temat edukacji domowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga, na temat edukacji domowej można by mówić wiele - zarówno dobrze jak i źle. Najważniejsze jest to, żeby n odpowiednim etapie świadomie i rozważnie wybrać ścieżkę edukacyjną i konsekwentnie nią podążać. Ja uwielbiam szkoły pracujące metodami Korczaka, Montessori, Jenaplan, Steinerowskie. Znajdziesz je również w Polsce, choć uważam, że ciężko będzie je znaleźć w małych miastach. Wszystkie szkoły demokratyczne cechują się łączeniem najlepszych wynalazków szkolnictwa tradycyjnego z innowacyjnym. Kiedyś opiszę wszystkie za i przeciw, w mojej subiektywnej ocenie, dotyczące polskiego systemu edukacyjnego. Do usłyszenia!

      Usuń
  4. Pamiętam doskonale zajęcia techniczne ze szkoły podstawowej, wiele się z nich nauczyłam, a ile było przy tym uśmiechniętej zabawy. Pomysłów było wiele, a i chęć w uczestnictwa była duża. Szkoda, że moje dzieci miały tylko namiastkę takich zajęć, dlatego sami prowadziliśmy je w domu. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł z wprowadzeniem zajęć w domu oczywiście jest świetny, niemniej jednak cudownie byłoby gdyby dzieci mogły odkrywać swoje możliwości i zdolności w towarzystwie rówieśników - stawiać sobie ambitne cele oraz stawiać sobie wyzwania wyższe lub na tym samym poziomie co grupa:). Tak przynajmniej to sobie wyobrażam. Sądzę też, że wiele było zalet szkolnictwa "przedreformowanego" i warto byłoby łączyć tradycję z innowacją.
      Zapraszam do zapoznania się z nowym postem i dzielenia się ze mną swoimi opiniami!
      Pozdrawiam serdecznie:).

      Usuń
  5. Technika w szkole podstawowej jest bardzo potrzebna i to nie jedna godzina tygodniowo, tylko dwie, ponieważ w ciągu 45 minut trudno jest przygotować warsztat i posprzątać i jeszcze coś w tzw. międzyczasie stworzyć, choć przyznam da się. My mamy w szkole skrzynki z narzędziami i produkujemy (lepiej od Chińczyka) lampy, katamarany, ślizgacze w zwykłej klasie do nauki j. polskiego.
    Jak się nie da, jak da się!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze się da - trzeba tylko chęci! ;) Dokładnie, dzieciaki w Finlandii mają blog zajęć technicznych -3 h oraz blog artystycznych również 3h. Dzięki temu raz w tygodniu mogą w pełni poświęcić się swoim projektom oraz pracować bez przerw i trenować swoją wytrwałość:).
      Pozdrawiam!

      Usuń